Ostatnia kolejka pierwszej rundy, drugiego sezonu ligowych zmagań przyniosła spodziewane rozstrzygnięcia. Faworyci wygrali swoje spotkania, dopisując do puli trzy punkty. Mistrzem jesieni została drużyna CATER GROUP. Nowy uczestnik Extraligi prezentując stabilną formę, nie miał sobie równych, odnosząc dziewięć zwycięstw i raz remisując. W minionej kolejce największym zaskoczeniem była bardzo wysoka wygrana Afx Alufinish. Piłkarze zajmujący aktualnie trzecie miejsce w ligowej tabeli rozgromili niekompletny zespół EFC 31 do 1. Wynik ten stanowi nowy rekord ligi. W pozostałych meczach bardzo ciekawe zawody odbyły się w niedzielne popołudnie, gdzie na boisku przy Malczewskiego rywalizowały zespoły Soccer Calcio i CATER GROUP. Reprezentanci gospodarzy podeszli do spotkania bez kompleksów, dzięki czemu mogliśmy obserwować zacięty mecz i walkę na całego. Również w pierwszej z wtorkowych konfrontacji piłkarze Wollers i AMUSS pokazali pazur. Obie drużyny zagrały z charakterem, ale w wyrównanym pojedynku więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy AMUSS i to właśnie oni schodzili z boiska jako zwycięzcy.
Podsumowując całą pierwszą rundę można stwierdzić, że rywalizacja w łódzkiej Extralidze zyskała na sportowej jakości. Część zespołów podeszło do zmagań w lidze bardzo poważnie, zasilając swoje szeregi doświadczonymi graczami. Sytuacja ta sprawia, że liga się rozwija. Oby mecze po zimowej przerwie były jeszcze bardziej zacięte, wyrównane i ciekawe. W naszej ocenie pomóc w tym może podział tabeli na dwie grupy, dzięki czemu drużyny o podobnym potencjale sportowym będą mogły rywalizować tylko w swoim gronie. Ten bieżący temat jest na pewno wart uwagi i analizy przez przedstawicieli wszystkich zespołów. Każdej z ekip powinno zależeć na tym, aby walka na boisku była wyrównana, co wzmaga zaangażowanie piłkarzy i podnosi atrakcyjność futbolu sześcioosobowego.
EFC – Afx Alufinish 1:31 (0:12)
Pierwszy mecz jak odbył się w ostatnie ligowej kolejce to spotkanie EFC z Afx Alufinish. Niestety dla atrakcyjności widowiska gospodarze pojawili się na murawie zaledwie w pięcioosobowym składzie, bez nominalnego bramkarza. Z takiego obrotu sprawy skwapliwie skorzystali rywale. Piłkarze Afx dominowali na boisku od pierwszych sekund meczu. Już do przerwy prowadzenie gości 12:0 mówi wszystko. EFC nie miało najmniejszych szans na podjęcie równorzędnej walki. Druga część gry nie zmieniła obrazu zawodów. Reprezentanci gości praktycznie w każdej akcji ofensywnej stanowili zagrożenie dla przeciwników. Znakomitym instynktem strzelecki popisał się najlepszy na placu Paweł Marek. Zdobywca aż 23 bramek, niecodziennym dokonaniem praktycznie zapewnił sobie tytuł króla strzelców regionalnej ligi. Pogrom, tak w skrócie można podsumować ten pojedynek.
Bramki:
EFC Afx Alufinish
M. Weszczak x1 J. Dubiński x1
K. Rudnicki x1
J. Powalski x1
P. Marek x23
D. Zawistowski x2
P. Jasak x3
Brazzers – Wollers 1:4 (0:3)
Drudzy do rywalizacji przystąpili zawodnicy Brazzers oraz Wollers. Zdecydowanym faworytem tego meczu był zespół Grzegorza Stopczyńskiego. Goście od początku starali się narzucić rywalom swój styl gry, ale nie było to takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Gospodarze konfrontację w ostatniej kolejce potraktowali niezwykle poważnie, przystępując do meczu swoim optymalnym składem. Poprawiło to grę ich zespołu, ale nie na tyle, aby zastopować team Wollers. Liczne dogodne sytuacje gości do strzelenia bramki jako pierwszy na gola zamienił Piotr Jarecki. Przy stanie 0:2 młodym futbolistom Brazzers udało się strzelić bramkę kontaktową, jednak zdobytego niezgodnego z regulaminem gola, po pośrednim rzucie wolnym, słusznie nie uznał arbiter. Do przerwy ofensywne poczynania Wollers zaowocowały jeszcze jednym trafieniem. Po zmianie stron wynik podwyższył Marcin Domagała, a gospodarzom na otarcie łez pozostał gol honorowy, którego autorem był Remik Rembieliński. Zwycięstwo ekipy gości powinno być bardziej okazałe, ale zarówno w pierwszej, jak i drugiej części gry akcjom brakowało wykończenia.
Bramki:
Brazzers Wollers
R. Rembieliński x1 M. Domogała x1
P. Jarecki x1
D. Kurek x1
P. Wójcik x1
TaniRoaming.pl – AMUSS walkower 0:3
W niedzielne południe liczyliśmy na sportowy pojedynek przedstawicieli drużyny TaniRoaming.pl z zespołem AMUSS. Niestety team gospodarzy nie pojawił się na placu gry, nie podając wcześniej organizatorom żadnej informacji o swojej absencji. Zawiedzionej postawą przeciwników ekipie AMUSS pozostał jedynie wewnętrzny sparing, a nam upomnienie TaniRoaming.pl ujemnym punktem oraz karą pieniężną w wysokości 50 złotych. Chcielibyśmy, aby każda drużyna biorąca udział w Extralidze podchodziła do rozgrywek poważnie i próbowała rozwiązywać swoje problemy wspólnie z organizatorami, w inny sposób niż poddając mecz walkowerem. Mamy nadzieję, że taka sytuacja nie powtórzy się w łódzkiej lidze, ponieważ naszą ideą jest sportowa rywalizacja amatorskich drużyn i weryfikacja umiejętności piłkarskich na boisku.
Soccer Calcio – CATER GROUP 3:8 (1:5)
Jako ostatni w niedzielę do walki o ekstraligowe punkty przystąpiły drużyny Soccer Calcio i CATER GROUP. Lider tabeli stawiany przed meczem w roli zdecydowanego faworyta nie miał łatwego zadania. Piłkarze gospodarzy rozegrali dobre zawody, stawiając opór wyżej notowanemu przeciwnikowi. Wynik meczu, zarówno do przerwy, jak i końcowy świadczyć może o dominacji gości, jednak boiskowe wydarzenia pokazały nam, że zespół futsalowców, mimo licznych osłabień, potrafił na równi rywalizować z niepokonanym teamem. CATER wygrał ten mecz, ale przy lepszej skuteczności przeciwników, zawodnicy gości mogli mieć zdecydowanie większe trudności z osiągnięciem sukcesu. Reasumując, spokój i doświadczenie CATER GROUP wzięło górę nad ambitną grą Sebastiana Papisa i jego kolegów z drużyny. Z dobrej strony po raz kolejny pokazał się jeden z liderów ekipy gości – Michał Gitzel. Zdobywca trzech goli swoją postawą zdecydowanie pomógł kolegom w kontrolowaniu boiskowych wydarzeń. Chcielibyśmy oglądać jak najwięcej takich spotkań.
Bramki:
Soccer Calcio CATER GROUP
S. Papis x1 P. Sitkowski x1
K. Jacak x1 K. Bendkowski x1
J. Grobliński x1 M. Gitzel x3
P. Baryła x1
J. Mielczarek x1
A. Reksulak x1
Wollers – AMUSS 2:5 (1:0)
Pierwsze z wtorkowych spotkań jakie mogliśmy zobaczyć na sztucznej murawie przy Malczewskiego było nie lada gratką dla wszystkich kibiców Extraligi. Naprzeciwko siebie stanęły bowiem dwie doświadczone szóstkowe ekipy, czyli Wollers i AMUSS. Opisywana rywalizacja była zaległym meczem z ósmej kolejki. W wyrównanej konfrontacji, żadna z drużyn nie dawała za wygraną, nie chcąc zejść z boiska pokonana. Pełne zaangażowanie w pojedynek wszystkich zawodników potęgowało emocje i uatrakcyjniało widowisko, a naprawdę było na co popatrzeć. Pierwsze minuty to szaleńcze ataki gospodarzy, którzy groźnymi akcjami próbowali zepchnąć rywali do głębokiej defensywy. Goście nie byli dłużni, wyprowadzając kilka kontr, które przy większej precyzji powinny zakończyć się golami. Po pierwszych 25 minutach nieznaczne prowadzenie gospodarzy, których na prowadzenie wysuwa ładnym strzałem zza pola karnego Jakub Ryplewicz. Druga połowa lepiej rozpoczyna się dla AMUSS. Za sprawą Adama Błaszczyka goście doprowadzają do wyrównania. Ich radość nie trwa jednak zbyt długo, ponieważ kuriozalną bramkę wpuszcza Marek Szczepanik. Bramkarz drużyny rywali – Michał Sędziak na tyle skutecznie wybija piłkę z własnego pola karnego, że ta szybując przez całe boisko zaskakuje golkipera AMUSS i pod jego nogami wpada do siatki. 2:1 dla Wollers nie wieńczyło emocji we wtorkowy wieczór, bowiem podrażnieni takim przebiegiem spotkania piłkarze gości natychmiast wzięli się do odrabiania strat. Na dobre rozegrał się Łukasz Grodzki, z którym nie potrafili poradzić sobie defensorzy gospodarzy. Częste dryblingi napastnika AMUSS zakończyły się trzema bramkami. Jako ostatni, pieczętując zwycięstwo, do siatki trafił Przemysław Szafrański. Mecz rozstrzygnęła druga połowa, która należała do gości.
Bramki:
Wollers AMUSS
M. Sędziak x1 Ł. Grodzki x3
J. Ryplewicz x1 A. Błaszczyk x1
P. Szafrański x1
EFC – Fujitsu 3:5 (1:3)
W pojedynku podsumowującym tegoroczne zmagania extraligowców na placu gry pojawili się reprezentanci EFC i Fujitsu. Spotkanie zapowiadane jako wyrównana konfrontacja drużyn o podobnym potencjale sportowym, nie rozminęło się z naszymi oczekiwaniami. W pierwszej jak i drugiej połowie mecz trzymał w napięciu. Więcej zaangażowania widać było wśród korporacyjnych zawodników gości, co przełożyło się na wynik pierwszych 25 minut. Prowadzenie Fujitsu 3:1 tylko wzmogło emocje w drugiej części pojedynku. Gospodarze ruszyli do przodu z większym animuszem, niż miało to miejsce wcześniej. Z kilku dogodnych sytuacji udało się wykorzystać jedną. Mimo bramki kontaktowej, w dalszym etapie spotkania to goście nadal prowadzili grę, często różnymi sposobami próbując zaskoczyć bramkę strzeżoną przez Bartosza Mroza. Dwie, z wielu szans Fujitsu zostały zamienione na gole, które pozbawiły EFC nadziei na korzystny wynik. Bezpieczne prowadzenie, pomimo kolejnego trafienia Jakuba Drożdżyńskiego, nie zachwiało pewności siebie zawodników gości. Zobaczyliśmy ładny mecz w wykonaniu korporacyjnego zespołu, którego przedstawiciele (chyba po raz pierwszy w tej rundzie) stanowili prawdziwy monolit, dobrze współpracując w grupie i nie dając ponosić się emocjom.
Bramki:
EFC Fujitsu
J. Drożdżyński x2 O. Balame x1
M. Weszczak x1 R. Paiva x1
E. Cavuoti x1
M. Chruściel x1
T. Boukalane x1
