Wybierz ligę

Aktualności

14 LIP 2015

TEAM 8 broni Pucharu Ligi!

 

Flying Dragons – TEAM 8 4:5 (2:3)

W finale Pucharu Ligi zmierzyły się ze sobą: świeżo upieczony mistrz Łodzi, niepokonany w lidze zespół Flying Dragons oraz obrońcy tytułu Pucharu Ligi – TEAM 8. Paradoksalnie to w kadrze ,,Smoków" znajduje się więcej graczy, którzy rok temu mogli cieszyć się ze zdobycia trofeum. Ciężko było przed tym meczem wskazać faworyta, wprawdzie Flying Dragons osłabione chociażby brakiem kadrowiczów: Radka Potentasa, Alana Nowaka, czy Artura Sadury, ale w ciągu długiego sezonu ta drużyna pokazała, że potrafi sobie radzić mimo ubytków kadrowych. Team 8 wystąpił w najmocniejszym składzie w tym sezonie, z nowo pozyskanymi graczami zrzeszonymi: Adamem Patorą i Mariuszem Rachubińskim. Początek spotkania niezwykle wyrównany, szybkie tempo od pierwszych minut i wyczekiwanie na błąd rywala. Jako pierwszy do siatki trafia Adrian Płuciennik i to gospodarze wychodzą na prowadzenie. Wyrównanie pada za sprawą ,,Racha", który strzałem z przed pola karnego pokonuje Damiana Biernackiego. Gol na dwa jeden pada po błędzie goalkeepera ,,Smoków". Mocny strzał Daniela Krzemińskiego niefortunnie zbity przez Damiana, wpada tuż przy słupku. Flyingi zmuszone są gonić wynik. Po wyrzucie piłki z autu przez Rafała Chorążego, Dawid Acela uderza z powietrza i ponownie mamy remis. W kolejnej akcji znakomicie zachowuje się Konrad Wilczyński - wyprzedza gracza Team 8 i przecina podanie, dzięki czemu stwarza drużynie sytuację dwóch na osamotnionego bramkarza Ósemek. ,,Wilku" niestety podaje zbyt mocno, a na dodatek niecelnie i marnuje wyśmienitą okazję. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i to Adrian Jarecki trafieniem przed przerwą zapewnia drużynie gości przewagę. W drugiej części gry, gospodarze dają się nieco zepchnąć do defensywy i nastawiają na kontry, jednak precyzyjny strzał Daniela w samo okienko niweczy ich plany. Tracąc dwie bramki, Mistrz Łodzi musi zaryzykować i się otworzyć. Co ciekawe podejście wysokim pressingiem zdaje rezultat. Dosyć szybko przejmują piłkę i zaczynają być coraz groźniejsi. Znakomicie dysponowany w bramce ,,Ósemek" jest Sebastian Bielichowski, którego niezwykle ciężko zaskoczyć. Gdy wydaje się, że bramka kontaktowa jest tylko kwestią czasu, Paweł Hajduczek fauluje we własnym polu karnym Adama Patorę. Rzut karny na bramkę zamienia Mariusz Rachubiński, mimo iż Damian Biernacki wyczuł intencję strzelca i był bliski skutecznej interwencji. Mając korzystny rezultat, ekipa Adriana Jareckiego zwalnia grę. Za sprawą rzutu wolnego w wykonaniu Witolda Kurzawy, na 10 minut przed końcem ,,Smoki" wlewają w serca kibiców odrobinę nadziei. 5 minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego dobre dośrodkowanie ,,Choro", który notuje 3 asystę! Po raz drugi do siatki trafia ,,Płutno" i wyrównanie jest coraz bliżej. W końcówce wielkie emocje. Uderzenie z rzutu wolnego Witka, wybija z linii bramkowej jeden z obrońców, a następnie w ostatniej akcji strzał z woleja Dawida Aceli zatrzymuje Sebastian, który bezapelacyjnie jest bohaterem tego spotkania. Mimo problemów w końcówce, to Team 8 po raz drugi z rzędu zostanie nagrodzony trofeum za zdobycie Pucharu Ligi. Dla drużyny, która przed sezonem przeszła prawdziwą rewolucję, wygrana w finale jest podsumowaniem dobrego sezonu w wykonaniu całego zespołu. Flying Dragons ponoszą pierwszą porażkę w historii swoich występów w rozgrywkach Extraliga.pl, ale za to jak ważną. Mimo wszystko drugie miejsce w Pucharze i tytuł mistrzowski w debiutanckim sezonie to bardzo dobry rezultat. Wielkie gratulacje dla ,,Ósemek", Adriana Jareckiego i jego zawodników za zwycięstwo. W przyszłym roku na pewno będzie to jeden z głównych kandydatów do zdobycia PL.

Bramki:

TEAM 8 – M. Rachubiński x2, D. Krzemiński x2, A. Jarecki x1

Flying Dragons – A. Płuciennik x2, W. Kurzawa x1, D. Acela x1

 

TEAM 8 – Wollers 10:1 (4:1)
Obie ekipy mocno zmotywowane na ten mecz. Rozpędzeni Wollersi, mimo dobrych wyników, wciąż szukają nowych rozwiązań na poprawienie swojej gry. Gospodarze wiedząc, że stoją przed szansą obrony tytułu byli podwójnie zmotywowani. W tym meczu debiutuje dwóch zawodników zrzeszonych: stary-nowy zawodnik ,,Ósemek", czyli Adam Patora, a także Mariusz Rachubiński. Adrian Jarecki nie zlekceważył rywala i zrobił transfery last minute. Początek spotkania to nieco chaosu w poczynaniach obydwu zespołów. Team 8, stara się długo utrzymywać przy piłce i nawet im to wychodzi, ale niepotrzebne rajdy kończą się głupimi stratami. Wollersi zaś starają się wykorzystać szybkość swoich zawodników i dwoma, trzema zagraniami z pierwszej piłki, uruchomić skrzydłowych. Mimo lepszych okazji w pierwszych minutach nie przekłada się to na gole. W bramce gospodarzy bardzo dobrze spisuje się dawno nieoglądany Przemysław Zalewski. Mecz jest dosyć intensywny, ale głównie za sprawą strat w środkowej strefie ciągle coś się dzieje. Duże znaczenie przy pierwszych trafieniach ma słońce, które niemiłosiernie razi w oczy bramkarza gości. Ten przy jednej z interwencji, wypuszcza piłkę z rąk, a takich okazji nie zwykł marnować Rafał Majcherek, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej. Ta bramka w żaden sposób nie podłamała ekipy Grzegorza Stopczyńskiego, która z jeszcze większym impetem ruszyła do ataku. Żaden z nich nie był jednak w stanie skutecznie zagrozić bramce gospodarzy. W odpowiedzi dwa z pozoru niegroźne strzały Adama Patory, zaskakują goalkeepera ,,Zielonych", do tego gola dorzuca Marcin Grąncki i rezultat 4:0 daje duży komfort i luz ,,Ósemkom". Wprawdzie przed przerwą niemoc strzelecką swojej drużyny przerywa Sylwester Strójwąs, ale ciężko przypuszczać, aby w trakcie trwania drugich 25 minut gry, Team 8 roztrwonił przewagę i zmarnował szansę na awans. Druga połowa bez historii. Cichym bohaterem Mariusz Rachubiński, który dyryguje obroną i rozdaje kluczowe podania. Z minuty na minutę Wollersi coraz bardziej zniechęceni. Nie dość, że Przemysław Zalewski - mimo wielu szans Wollersów wygrywa wszystkie pojedynki i nie daje się pokonać, to na dodatek gospodarze dorzucają kolejne trafienia, a wynik coraz bardziej pogrąża gości w niemocy. Ostatecznie strzelanina kończy się rezultatem 10 do 1, chociaż Wollersi mieli swoje okazje, ale notorycznie je marnowali. Tym razem nieco słabsza dyspozycja napastników zaważyła na losach awansu. Zdeterminowe Team 8 po raz kolejny awansuje do finału Pucharu Ligi. Tam czekają już na nich Flying Dragons. Finał zapowiada się fascynująco.

Bramki :

TEAM 8 – M. Grąncki x3, R. Majcherek x2, A. Patora x2, T. Brzeski x1, K. Zwoliński x1, D. Krzemiński x1

Wollers – S. Strójwąs x1

 

Flying Dragons – Janis 5:2 (3:1)
Teoretycznie mecz, w którym nietrudno wskazać faworyta, jak i ostatecznego rozstrzygnięcia. Biorąc jednak pod uwagę problemy kadrowe Mistrza Łodzi w końcówce sezonu, jak i dobrą postawę Janis, goście mogą pokusić się o niespodziankę. Rafał Chorąży wraz z kolegami celują w podwójną koronę, nie mogą więc zlekceważyć rywala. Marcin Janiak może w tym meczu liczyć na dwóch najrówniejszych graczy swojego teamu w ostatnich tygodniach – Kamila Zduniaka, jak i Jana Jr Stokłosę. Pierwsze minuty pojedynku nie należą do najciekawszych. Flying Dragons długo wymienia piłkę, ale nie przekłada się to na okazje podbramkowe. W kluczowych momentach brakuje dokładności, widoczny jest brak ostatniego podania i dokonywanie złych wyborów. Dość szybko niepotrzebnie dochodzi do dyskusji między zawodnikami, głównie za sprawą decyzji sędziowskich, z którymi nie zgadzają się gracze obu drużyn. Sporo wymian zdań między Rafałem Chorążym, a Janem Stokłosą Jr'em. Sytuacja robi się napięta, gdy ,,Smoki" wychodzą na prowadzenie za sprawą świetnego uderzenia Alana Nowaka. Zawodnicy zbyt często, zamiast skupić się na grze, zajmują się komentowaniem pracy arbitra, który fakt faktem nie miał najlepszego dnia. Gol na 2-0 autorstwa Witolda Kurzawy nieco ostudził nastroje. Gospodarze odskakują na dwie bramki i mogą spokojnie kontrolować grę. Zapewne tak by było, gdyby nie koszmarny błąd bramkarza. Radek Potentas wdaje się w drybling z Kamilem Zduniakiem, próbuje wziąć go ,,na zamach", ale przeciwnik odczytuje jego intencję, odbiera futbolówkę i z najbliższej odległości zdobywa gola kontaktowego. Janis w tym momencie uwierzyło, że jest w stanie powalczyć, jak równy z równym o finał. Tuż przed przerwą te zapędy nieco uspkoił Alan Nowak, dorzucając bramkę na 3-1. Pierwsze 25 minut nie zachwyciło, z niecierpliwością oczekiwaliśmy nagłej odmiany w drugiej części gry. Sytuacja w drugiej połowie nieco się zmieniła. Goście śmielej zaatakowali, kilkukrotnie do interwencji zmuszony był Radek, ale tym razem spisywał się bez zarzutu. ,,Smoki" nieco niemrawo wychodziły z piłką, zupełnie jakby ten rezultat ich zadowalał. To się szybko zemściło, Marcin Janiak trafia na 2-3 i ponownie mamy kontakt bramkowy. Kapitan bierze sprawy w swoje ręcę, a raczej nogi i pobudza kolegów do jeszcze większej walki. Kilka chwil później jesteśmy świadkami sporej kontrowersji. Zawodnik Flying Dragons - Witold Kurzawa, stojąc we własnym polu karnym, broni strzał ręką. Z jednej strony gracz gospodarzy chronił twarz, a z drugiej powiększył powierzchnię swojego ciała, za co przyznany powinien być rzut karny. Sędzia decyduje jednak inaczej, ku wielkiemu niezadowoleniu gości. Od tej pory niemal każda decyzja arbitra jest żywiołowo komentowana przez cały zespół Janis. Mistrzowie Łodzi wykorzystują zdenerwowanie w szeregach rywali i jak wytrawny bokser punktują rywala. Nie mając zbyt wygodnych pozycji do oddania strzału, bramki zdobywają Dawid Acela i Witold Kurzawa. Broniący dobrze w tym spotkaniu Piotr Kujawiński, w obu sytuacjach mógł się jednak chyba zachować nieco lepiej. Końcowy rezultat identyczny jak rozegrane jakiś czas temu spotkanie ligowe między tymi zespołami, czyli 5:2. W obozie Janis spore niezadowolenie i trzeba przyznać słuszne pretensje do pracy arbitra, który popełnił fatalny błąd nie przyznając rzutu karnego. Warto przypomnieć, iż wykorzystany karny, dałby wyrównanie. Reprezentanci Flying Dragons po tym spotkaniu w spokoju mogą oczekiwać na swojego finałowego rywala, wyłonionego z pary Wollers – Team 8.

Bramki :

Flying Dragons – W. Kurzawa x2, A. Nowak x2, D. Acela x1

Janis – K. Zduniak x1, J. Stokłosa Jr. x1


 


 


 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto