Wybierz ligę

Aktualności

09 LIP 2015

Piątek bez emocji

 

Piątkowe mecze nie przyniosły zapowiadanych emocji. Część drużyn zlekceważyła sobie samą końcówkę sezonu, co mocno odbiło się na frekwencji. Co za tym idzie poziom widowisk nie mógł być wysoki. Zarówno Bałuty Nowe, jak i Afx Alufinish przyszły w osłabionych składach. Braki kluczowych zawodników były widoczne gołym okiem. O ile porażka Bałut, w ich przypadku nic nie zmieniała, o tyle Afx zupełnie odpuściło bądź co bądź spotkanie o 3 lokatę w tabeli. W jedynym meczu ,,pełnych" składów, Wollersi pokazali dojrzałą grę i wygrali z ekipą Janis.


 

Fujitsu – Bałuty Nowe 11:5 (7:2)

Dla Fujitsu była to przedostatnia szansa, aby przełamać swoją niemoc. Mobilizacja na piątkowe spotkanie wyjątkowa, zespół Roberta Płuciennika w solidnym zestawieniu, brak jedynie wschodzącej gwiazdy drużyny – Romana Agadullina. Bałuty nadal walczą ze swoimi demonami, tym razem na meczu stawiają się w liczbie...5 zawodników. Niska frekwencja powoduje, że ekipa Tomka Marchela ma przed sobą 50 minut walki, grając jednego zawodnika mniej. Od początku ten fakt wykorzystują gospodarze, którzy szybko zdobywają gola, co jeszcze bardziej nakręca ich grę. Można śmialo powiedzieć, że nie widzieliśmy jeszcze tak dobrze grającego Fujitsu. Oczywiście spory wpływ na to miała przewaga liczebna, jednak mimo to warto docenić postęp, szczególnie w porównaniu z poprzednimi spotkaniami. W tym meczu liderem ligowego outsidera był Rui Paiva, który rządził i dzielił w środkowej strefie boiska, obsługując partnerów znakomitymi podaniami. Goście próbowali nie tylko bronić się, ale również atakować, jednak zasieki postawione przez gospodarzy były dosyć solidne. Wynik 7 do 0 niemal zakończył rywalizację. Tuż przed przerwą zryw Bałut i dwa trafienia, dające wciąż niewielkie szanse na sukces w drugiej połowie. Co ciekawe po zmianie stron, to ,,stranieri" wyglądają na bardziej zmęczonych i gra się nieco wyrównuje. Bałuty próbują podłapać rywala i co jakiś czas kąsają przeciwnika. Oczywiście zmuszeni są przy tym podjąć ryzyko, co wiąże się ze stratami i brakiem powrotów. Mimo wszystko gra może podobać się bardziej, niż w pierwszych 25 minutach. Ozdobą spotkania gol debiutanta, Przemysława Kujawiaka, który uderza z rzutu wolnego i technicznym strzałem nad murem trafia w samo okienko. Waleczna postawa pozwoliła gościom w drugiej połowie nawiązać równorzędną walkę, mimo to strata do przerwy okazała się nie do nadrobienia. Fujitsu nie zmarnowało swojej szansy i być może skończy sezon w nieco lepszych nastrojach. Do tego potrzebne jest jeszcze jedno zwycięstwo, bowiem przed korporacyjnym teamem jeszcze zaległy mecz. Dobry występ odnotowali kandydaci do kadry Łodzi: Robert Płuciennik – 4 gole i Patryk Kwiatkowski – 2 trafienia, jednak tym razem ich grę przyćmił Rui Paiva, który nie tylko zdobył 2 bramki, ale także sześciokrotnie asystował!

Bramki:

Fujitsu – R. Płuciennik x4, J.A. Kam x2, P. Vitoria x2, R. Paiva x1, A. Ygiti x1, B. Toko x1

Bałuty Nowe – P. Kwiatkowski x2, D. Orliński x1, P. Kujawiak x1, T. Marchel x1


 

Wollers – Janis 5:2 (3:0)

Wollersi wciąż z szansami na finał Pucharu Ligi, mieli ostatnią szansę, aby sprawdzić swoją formę przed jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym meczem w sezonie. Janis powinno zaś być podrażnione, gdyż w tabeli zaskakująco przeskoczył ich Smolar.pl. Marcin Janiak i spółka chcieli zetrzeć złe wrażenie po ostatniej porażce, ale czekało ich trudne zadanie. Dla obu drużyn nie jest to ostatnie spotkanie w sezonie, gdyż do zagrania mają jeszcze zaległe mecze. Szerokie składy, to się może podobać na ostatniej prostej extraligowej rywalizacji. Od początku zespół Grzegorza Stopczyńskiego przejmuje inicjatywę, zaś Janis nastawione jest na grę z kontry. Poniekąd było to wymuszone dobrą postawą Wollersów. Zepchnięci do defensywy goście, mają spory problem z wyprowadzeniem akcji, krycie każdy swego opłaca się i ,,Zieloni" dość szybko odzyskują futbolówkę, a co za tym idzie zmuszają rywali do biegania. Do przerwy taka taktyka zdaje egzamin w 100%, wynik 3-0 i najlepsze 25 minut w wykonaniu gospodarzy w tym sezonie. Po przerwie kontynuacja dobrej gry, momentami gospodarze zamykają gości na ich połowie i cierpliwie wyczekują na swoją szansę. Po pierwszych minutach przewagi, Janis zaczyna wychodzić z pod pressingu, urywając się od krycia skutecznymi dryblingami. Dzięki temu tworzą przewagę, a to pozwala im wreszcie zagrozić bramce rywala. Druga połowa szarpana z obu stron, szanse zarówno dla jednych, jak i drugich, ciężar gry przenosi się z połowy na połowę. Janis wreszcie przełamuje niemoc i nawiązuje kontakt bramkowy. Wynik 2-4 wciąż pozostawia ich w grze o punkty. Zabójczy cios zadają jednak gospodarze, którzy zdobywają gola nr 5 i przypieczętowują w ten sposób wygraną. Wollersi kolejny już raz pokazali, że są drużyną. Brak gwiazd coraz lepiej wpływa na ich postawę. Goście nieco zirytowani pracą sędziego, dali się wytrącić z równowagi w najgorszym dla siebie momencie, gdy powoli zaczęli odrabiać straty. Jeśli w przyszłości do końca zachowają spokojną głowę, mogą napsuć krwi niejednemu przeciwnikowi.

Bramki:

Wollers – M. Rasiński x2, S. Strójwąs x1, D. Szczepaniak x1, A. Woźniak x1

Janis – M. Janiak x1, K. Zduniak x1


 

TEAM 8 – Afx Alufinish 18:5 (8:4)

Hit dnia, który rozczarował jeszcze zanim się rozpoczął. Zespół Waldemara Zatorskiego stawia się na ul. Malczewskiego mając do dyspozycji 4 zawodników. Nawet fakt, że wśród nich jest dwóch dawno nieoglądanych graczy zrzeszonych niewiele zmienia. W końcu zapada decyzja o przystąpieniu do meczu, a w rolę bramkarza gości wciela się trener drużyny, co pozwala Afx podjąć walkę na boisku. Gospodarze chcąc wyrównać szanse, decydują się na grę systemem 4+1. Pierwsze minuty zaskakująco po myśli Alufinish, ale w bramce ,,Ósemek" znakomicie spisuje się Sebastian Bielichowski. Team 8 gra niedokładnie, jednak wykorzystuje brak nominalnego goalkeepera w szeregach rywali i odskakuje z wynikiem. Afx nie jest drużyną gorszą, różnicę w pierwszej części gry robi wspomniany już Sebastian. Dużo wiatru w teamie gości robią gracze zrzeszeni. Marcin Wałęski i Kamil Paluch w pojedynkę potrafią minąć kilku rywali, ale wyraźnie brak im skuteczności. Woli walki jednak nie można im odmówić, jako jedyni w swojej ekipie trafiają do siatki, prezentując przy tym niemałe umiejętności. Z czasem gospodarze wykorzystują zmiany, a zawodnicy z nowymi siłami zmuszają rywali do biegania. Dobry okres gry ma Rafał Majcherek, który wreszcie zaczął regularnie trafiać do siatki. Do przerwy rezultat 8-4, który nie oddaje przebiegu meczu. Gdyby tamtego dnia między słupkami Alufinish stał Krzysztof Mitera lub Mariusz Ziółkowski, wynik mógłby być zupełnie inny. Nie ma jednak co winić za ten stan rzeczy gospodarzy, którzy potrafili się zebrać w walce o brąz. Po zmianie stron wyraźny ubytek sił u gości, którym odechciewa się grać, gdy tracą kolejne gole. Kilka bramek podarowane ,,Ósemkom", po wznowieniach od własnej bramki. Wałęski i Paluch kilkakrotnie we dwóch potrafią rozklepać gospodarzy, ale w kluczowym momencie brakuje sił, aby zakończyć akcje celnym strzałem. Poniżej swojego poziomu nie schodzi Sebastian, który mocno przyczynia się do wygranej Team 8. Końcowy wynik 18-5 to najwyższa przegrana Afx Alufinish w historii ich występów w Extralidze. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że zawiedli nie Ci, którzy tego dnia zdecydowali się w niesprzyjających okolicznościach wyjść na boisko, ale pozstała nieobecna część ekipy. Spory minus organizacyjny dla tego zespołu. Adrian Jarecki wraz z kolegami, wykorzystują niedyspozycję przeciwnika i zasłużenie zdobywają ostatnie miejsce na podium w sezonie 2014/2015. Zdobycze bramkowe pokazują, że gra zespołowa w Team 8 nie jest rzeczą obcą. Żałujemy, iż zawodnicy pokroju Marcina Wałęskiego i Kamila Palucha, tak rzadko zjawiają się na spotkaniach Extraligi.

Bramki:

TEAM 8 – J. Rykowski x4, R. Majcherek x4, M. Grąncki x3, D. Krzemiński x3, K. Zwoliński x3, A. Jarecki x1

Afx Alufinish – M. Wałęski x3, K. Paluch x2


 


 


 


 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto