Wybierz ligę

Aktualności

12 KWI 2015

Organizacyjne kłopoty Afx!

Autor: Łukasz Bartczak

Kolejne spotkania za nami. Alufinish mimo wyniku, który na to nie wskazuje dosyć gładko zwyciężył z outsiderem. Fujitsu obudziło się dopiero w końcówce, gdy...jeden z ich zawodników otrzymał czerwoną kartkę. Dużo pracy miał sędzia, do którego przy ostrej grze pretensje miała zarówno jedna, jak i druga drużyna. W drugim spotkaniu fenomenalna pogoń Janis i zabójcza końcówka ekipy z Bałut. W piątkowy wieczór poziom obu spotkań dostarczył solidna dawkę emocji. W przyszłości liczymy na jeszcze więcej dramaturgii i emocji do ostatniego gwizdka.

 

Afx Alufinish – Fujitsu  7:4 (3:1)

Póki co Afx to największe rozczarowanie rundy rewanżowej. Najlepiej zorganizowana drużyna w 2014 roku w Łódzkiej Extralidze, już w spotkaniu ze Smolar.pl miała olbrzymie problemy z zebraniem składu, co zakończyło się bolesną porażką. Wydawało się, że to tylko wypadek przy pracy, a tymczasem na mecz z Fujitsu stawiło się...pięciu graczy Alufinishu. Pomimo, iż rywal to najsłabsza ekipa w stawce to gra jednego zawodnika mniej w polu nie jest rzeczą łatwą. Goście po przyzwoitym spotkaniu z TEAM 8, z niewiadomych przyczyn pojawiają się w składzie mocno odbiegającym od tego sprzed dwóch tygodni. Początek gry to kilka zmarnowanych okazji Fujitsu, mimo znakomitych pozycji strzeleckich. Rywale nastawiają się na grę z kontry. Taktyka Afx zdaje egzamin, Dawid Rudnicki mierzonym strzałem otwiera wynik. Alufinish mądrze się broni, dzięki czemu nie widać przewagi liczebnej drużyny przeciwnej. Goście grają chaotycznie i zbyt indywidualnie, zupełnie nie wykorzystują wolnych przestrzeni, a tymczasem Jarosław Dubiński podłącza się do akcji ofensywnej i strzela na 2-0. Extraligowi ,,stranieri" najpierw zdobywają bramkę kontaktową, a następnie mogą wyrównać, ale marnują swoją szansę. Co gorsza dla nich, niewykorzystana okazja kończy się skutecznym kontratakiem Alufinish i do przerwy mamy rezultat 3-1. Przez pierwsze 25 minut gry na boisku panowała nerwowa atmosfera. W pierwszych minutach drugiej części pojedynku mamy rzut karny dla faworytów, z czym nie mogą pogodzić się goście. Karny pewnie wykonany i przewaga wzrasta do trzech goli. Jeden z graczy Fujitsu mimo żółtej kartki na koncie, mocno pracuje, aby wykluczyć go z dalszego udziału w grze. Ostatnie ostrzeżenie dostaje, gdy zahacza wychodzącego sam na sam z bramkarzem Dawida Rudnickiego. Bramkostrzelny napastnik utrzymuje jednak równowagę i zdobywa gola, chyba tylko to spowodowało, że sędzia oszczędza gracza z numerem 13 na koszulce. Przy kolejnym bezsensownym faulu nie ma już jednak skrupułów i karze gracza żółtym, a w konsekwencji czerwonym kartonikiem. Do końca spotkania siły się wyrównują, obie drużyny grać będą 4+1. Co ciekawe Alufinish grało lepiej jednego zawodnika mniej. Pod koniec meczu lekceważą rywali i tracą trzy bramki w ciągu pięciu minut. Przewaga jaką wypracowali sobie wcześniej, wystarcza im jednak do spokojnej wygranej 6-4 i pozwala zainkasować na wiosnę pierwsze trzy oczka. Kapitan Fujitsu Mikołaj Lipowski musi popracować nad stonowaniem temperamentu swoich kolegów. Afx pokazało tego dnia charakter, ale pewnie sami zawodnicy doskonale zdają sobie sprawę, że lepsze drużyny nie zmarnują takich braków kadrowych ich teamu.

Bramki:

Afx Alufinish – J. Dubiński x3, D. Rudnicki x2, D. Zawistowski x1

Fujitsu – N. Mehouachi x2, R. Płuciennik x2

Bramki samobójcze:

Fujitsu - Tomasz Stępniak x1

 

Janis – Bałuty Nowe  5:7 (1:5)

Poprzedni, wyrównany pojedynek między tymi drużynami dał prawo sądzić, że i w tym starciu zobaczymy zażartą walkę z obu stron. Podobnie, jak w przypadku Afx i Fujitsu, był to mecz o pierwszą zdobycz punktową w 2015 roku. Bałuty Nowe stawiają się na Malczewskiego z trzema nowymi zawodnikami, a Janis zgodnie z zapowiedziami postawił na mieszankę rutyny z młodością. Gracze w czarnych koszulkach rozpoczęli spotkanie spokojnie, próbując wciągnąć przeciwnika na własną połowę. Rywale nie dają się podpuścić i nastawiają się na kontrataki i to oni stwarzają sobie pierwsze sytuacje podbramkowe. Bałuty dość szybko odskakują na dwie bramki. Nadzieję Janis na odwrócenie losów rywalizacji daje Łukasz Haśkiewicz, celnie uderzając z rzutu wolnego. Do przerwy jednak przewaga Bałut nie podlega dyskusji. Zawodnicy Tomka Marchela wykorzystują nadarzające się okazję i dorzucają kolejne trzy trafienia. Nie do zatrzymania jest Patryk Biliński m.in. strzelając bramkę z bardzo ostrego kąta. Po pierwszej połowie, przy wyniku 5-1, wydawało się, że obraz gry nie ulegnie zmianie, a wynik zawodów jest już przesądzony. Nic bardziej mylnego. Drugie 25 minut rozpoczyna się od strzału w poprzeczkę w wykonaniu gospodarzy, zmuszonych do ataku. Solidna gra w wykonaniu Janis przynosi skutek. U graczy z Bałut z minuty na minutę widać było coraz większe zmęczenie. Intensywna pierwsza część gry dała im się we znaki. Na dodatek sprawy we własne ręce, a raczej nogi wziął lider Janis – Marcin Janiak i co kilka minut trafiał do siaki rywali. W ciągu 20 minut zrobił to aż czterokrotnie, doprowadzając do remisu! Gdy wydawało się, że rozpędzeni gospodarze pójdą za ciosem, zostają szybko sprowadzeni na ziemię. Bałuty wykrzesują z siebie resztki sił i to oni w ostatnich minutach przechylają szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Spotkanie przyjemne dla oka, zwroty akcji i emocje do ostatnich sekund. Brawo zarówno dla zwycięzców, którzy mimo braku zmian wytrzymali trudy meczu, jak i dla ekipy gospodarzy. Nadrobić cztery bramki w 25 minut nie jest łatwym zadaniem. Najlepszy strzelec w ekipie z Bałut – Patryk Biliński pokazał, że może być jednym z kandydatów do kadry Łodzi w rozgrywkach Extraliga.pl

Bramki:

Janis – M. Janiak x4, Ł. Haśkiewicz x1

Bałuty Nowe – P. Biliński x4, P. Kwiatkowski x3

 

 

 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto